Małe maszynki
Większość z nas ma taki pogląd, że każdy człowiek jest unikalny i niepowtarzalny, że należy indywidualne podejść do każdego człowieka, że każdy ma inne uwarunkowania, inne pragnienia, inne potrzeby. Opus Dei tego poglądu nie podziela:
Syn Boży w Opus Dei nigdy nie może zapragnąć żyć w wyjątku: musimy żyć tak samo jak inni.[1]
Każdy nowy rekrut musi się wpasować w wzór wymyślony przez założyciela. Wszyscy mają wykonać ten sam plan życia. Wszyscy muszą bez ustanku pracować. Dyrektorzy decydują nawet o odpoczynku:
Nie wystarcza organizować innym pracę, należy również im organizować odpoczynek. Na temat potrzeby i sposobu odpoczywania damy wam odpowiednie instrukcje.[2]
Instrukcje dotyczące pracy są proste:
Ten, kto może robić za dziesięciu, musi robić za piętnastu. Na wojnie jak na wojnie.[3]
Natomiast instrukcje dotyczące odpoczynku Numerariuszy są następujące: nie wolno chodzić do kina ani do teatru ani na koncert ani na mecz. Nawet wtedy, kiedy wejście jest darmowe.
Wszyscy powinni iść na wycieczkę raz na miesiąc a na spacer przynajmniej raz na tydzień.[4]
Jeżeli ktoś z powodów prawdziwie rozsądnych – zawodowych, kulturowych, itp. – jest zainteresowany jakimś programem telewizyjnym, może go oglądać za zgodą Rady lokalnej.[5]
Też można wyświetlić jakiś film co jakiś czas, z częstotliwością wskazaną przez Komisję Regionalną.[6]
Wikariusz Opus Dei w swojej niezgłębionej mądrości zadekretował, że w Polsce jedyna słuszna częstotliwość oglądania jakiegokolwiek filmu (w telewizorze) wynosi raz na miesiąc. Takie jest w Opus Dei indywidualne podejście do człowieka.
Sytuacja staje się dramatyczna względem chorych: nawet oni nie mają prawa do wyjątku. Mają żyć tak, jakby im nic nie było. Pracować w ciszy, nie przeszkadzać, przejść niezauważony. Taki jest ideał Numerariusza. Jak łatwo się domyśleć, skutkiem takiego podejścia chorych na depresję jest w Opus Dei niemało. Prałat Opus Dei wydał następujące wskazówki na temat duchowej opieki nad ludźmi z chorobami depresyjnymi. Jego ojcowska opieka polega na tym, żeby nie pozwalać na jakikolwiek wyjątek:
Zgodnie z lekarzem i postępując według ustalonej procedury, dopuszczalne jest zwolnienie na jakiś czas ze spełnienia jakiejś Normy lub zwyczaju, albo z uczestnictwa w środkach formacyjnych. Ale nie należy przedłużać tego czasu. W przeciwnym przypadku mogłoby się wydawać, że Dyrektorzy nie doceniają wystarczająco planu życia.
Chory powinien wstawać punktualnie i udać się na poranną modlitwę (oprócz rzadkich wyjątków i zawsze w krótkich okresach). Jeżeli musi spać dłużej, może kłaść się spać wcześniej lub – wyjątkowo – zasnąć po obiedzie na krótki czas, na przykład na krześle lub fotelu. (...)
Bez uzasadnionej przyczyny nie należy zwalniać chorego z codziennego noszenia włosiennicy, z cotygodniowej chłosty ani z małych umartwień. Ale może nie spać na podłodze.[7]
Zaiste wzruszająca jest opieka Prałatury nad ludźmi wykończonymi i zniechęconymi do życia! Obowiązuje tam zasada: albo się dostosujesz, albo się dostosujesz.
- ↑ Św. Josemaria, A solas con Dios, nr 191
- ↑ Św. Josemaria, Instrucción para los directores, 31.05.1936 (opublikowane i prawdopodobnie redagowane w 1967), nr 85
- ↑ Św. Josemaria, Apartado III, Charla nr 30
- ↑ Experiencias de las labores apostólicas, 6.10.2003, str 94
- ↑ Experiencias de las labores apostólicas, 6.10.2003, str 98
- ↑ Experiencias de las labores apostólicas, 6.10.2003, str 97
- ↑ Experiencias sobre el modo de llevar charlas fraternas, 19.03.2001, str 205